Archiwum październik 2002, strona 4


paź 09 2002 Bez tytułu
Komentarze: 1

hahaha, pokręcone, porąbane życie płata figle, nie Ci ludzie, nie w tych miejscach, a nawet gdyby byli w innych ,czy było by lepiej, kto wie? Pewnie nie...Codziennie nowa karta życia, takie pasjonujące jest jego odkrywanie, co przyniesie nowy dzień? Z samej ciekawości można umrzeć, dla samej ciekawości warto żyć! I pierdolić to ,co się stanie, na całej linii, ważne są chwile, chwile, chwile....te gorsze do kosza, lepsze do zapisania na "dysku życia" z kopią zapasową oczywiście!;) Carpe diem!....cokolwiek by przyniósł:)))))))

aqila : :
paź 09 2002 ADAPTACJA
Komentarze: 2

Znowu klapa...wszystko się sypie...on traci pracę, kolejne rzeczy lecą na allegro:( Wczoraj rozpaczałam nad aparatem, nie mogę już robić zdjęć ,a tak to kochałam, było  jedną z nielicznych moich przyjemności. Życie przekonuje mnie coraz dobitniej o swojej nieprzewidywalności i konieczności stawiania czoła coraz to nowym przeciwnościom. Jest we mnie motywacja , nawet jakieś okruchy siły , ale narazie króluje przygnębienie i konieczność podjęcia kolejnych trudnych decyzji - Studia, tak studia pójdą się......i w najbliższym czasie pójdzie także Net. Co bym chciała zatrzymać? Tylko to ,czego nie można sprzedać...Uczucia.

Patrzył dzisiaj tak na mnie szukając pomocy w mojej twarzy,  jednocześnie wiedząc , że nic nie mogę poradzić....Nic. Rezygnuję z tego , co mogę ... Co mogę więcej? Nie znalazłam pracy a szanse w tym okręgu są niewielkie-praktycznie graniczące z cudem. Boję sie jutra...  bolą mnie straty.... przywiązuję się do rzeczy.... zmienić się ,dostosować do kolejnych zmian w moim życiu- ADAPTACJA - to słowo sprawia,  że za niedługo nie poznam już siebie....

Kameleon...

aqila : :
paź 08 2002 Bez tytułu
Komentarze: 0

Dziwna sprawa, a może to hormony...? Odkąd jest zakochana, nie może się od niego odpędzić .... wiecznie nienasycony, do tego czuły, co się nie zdarzało ostatnio często ... prawie w ogóle. Ona emanuje miłością, widać to w jej oczach, uśmiechu i .... promieniuje pożądaniem, subtelnym erotyzmem w każdym ruchu, geście, spojrzeniu ... nawet gdy ukradkiem spogląda w lustro, widzi inną kobietę ... ma nawet inne ciało ... pełniejsze piersi, unoszone szybszym niż zwykle oddechem .... łagodniejszą linię bioder... cieplejsze uda, pośladki .... i ten wzrok wiecznie już ciemno- zielonych, rozszerzonych źrenic.

Po jego telefonie nie mogła dojść do siebie.... wilgotna dłoń na słuchawce... druga kurczowo trzymana mebla... nogi odmawiające posłuszeństwa i to poczucie niespełnienia, a nawet braku nadziei na rzeczywisty dotyk jego dłoni....czy ciepło ust ... Ból...udręka...i plątanina myśli. Opadła na tapczan przytulając mocno poduszkę.... 

Jego namiastka będąca dziełem wyobraźni,  wzięła górę nad rzeczywistością i zawładnęła nią do końca....

aqila : :
paź 08 2002 Bez tytułu
Komentarze: 3

telefon... jego telefon...dzwonek...tylko jeden, bo rzuciła się skokiem pantery na słuchawkę ;) jakby drugi , lub trzeci sygnał miał sie już nie pojawić...Głos, ten na który czekała od dwóch dni- na chwilę uspokojona tesknota pozwoliła cieszyć się , by znów uderzyć...znienacka....i posypały się słowa, które miały pozostać w ukryciu, słowa niekontrolowane, może nie potrzebne nawet ...a  znaczenie ich tak nieodwracalne... Jak zwykle puściły hamulce, i już wcześniej ....te zdjęcia- to nie najlepszy pomysł, bo sprowokowały niezamierzone sytuacje i obudziły ze snu nowe pragnienia ... zupełnie niepotrzebnie....kolejna rzecz, z którą teraz można już tylko walczyć.... jak z wiatrakami , zresztą ...

Pożądanie, przypełzło jak na zawołanie - nieodłączny towarzysz Miłości -  wiedziała , że tak będzie, to ona powinna wiedzieć lepiej , gdzie są granice...Granice...jakie? Czy są jakieś ? Tego do końca nie jest pewna....

aqila : :
paź 07 2002 UCIEKAM!
Komentarze: 5

Witaj Przybyszu kimkolwiek jesteś! ... chcesz to czytaj, jest tu kawał mnie ...i coś z czym nie mogłam dać sobie rady. Nie masz czasu w tym pędzącym świecie ,by zostać ,to wróc do swioch zajęć. I tak było miło Cię poznać.... Teraz uciekam gdzieś tam ... znikam... oblepiło mnie to wszystko ... za dużo mnie w tym ... oceany zaangażowania i emocji walczą we mnie sztormem (10 w skali B.) ... znikam...zapadam się w otchłań ... tonę ...

Na koniec ostawiam Ci wiersz nieznanego autora , który znowu obudził we mnie łzy ... i dawno zapomniane uczucia, które wypełzły z ciemnych zakamarków i walczą z oślepiającym światłem.... pewnie je ono zabije ... zbyt długo siedziały w ciemnościach ...

Czytaj wiersz o Miłości,  "bez oczu" o...  "jej początkach ciemnych i czułych" .... "o strachu i o czułości ,...co nie chciała urodzić..." czytaj o MIłości, bo to jest najpiękniej napisana historia ... tak ponadczasowo niezniszczalnie ukazująca Jej istotę... i tęsknij do Niej i ...żyj dla Niej i ..płacz.... jak Ja , gdy to czytam ... I tak jak ja......"zapomniałam przeklętych nazw rzeczy i kwiatów i chciałam krzyczeć, krzyczeć, że kocham i że nie mam serca na tę miłość, tylko niepokój wielkości nieba, ściśnięty jak ziemia w garści... ..." .   Ta Miłość zabija, pamiętaj ... i będziesz "...umierał nią przez całe życie..." ,"... nie ma na nią leku ... nawet małej agonii..."

TO JEST MIŁOŚĆ...

"               To jest miłość , która miała swój początek , na poczatku był niewielki strach i czułość, co nie chciała się urodzić ,zawiązać w owoc. Miłość, która wyszła z morza twoich oczu , majaca twój głos - jak anioł - i sztandar. Miłość pachnąca powietrzem, wilgotnym ciałem, miłość , na ktorą nie ma leku ani ocalenia,  życia ni smierci, nawet małej agonii...

                To jest miłość idąca w ogrodach i światłach. W śniegu na szczycie góry w miesiącu lutym, w niespokojnych pragnieniach, które się wdycha pod sklepieniem zmierzchu. We wszystkim, co nie wiadome. Nigdy nie wiadomo dlaczego przyjdzie miłość- a potem dłonie- straszliwe dłonie strzeliste jak myśl- splatają się i łagodny pot (znowu ten strach!) błyszczy jak zatopione perły, błyszczy wciąż, nawet wtedy, gdy pocałunek, tysiące ich, miliony są właściwie ogniem, prawie klęską, triumfem, prawie wszystkim, co przypomina miłość- jest miłością.

                To jest historia miłości o początkach ciemnych i czułych. Przyszła  jak gołąb i gołąb nie miał oczu. I widzieliśmy siebie wzdłuż rzek i w poprzek krajów. Odległości były jak oceany i znikome jak uśmiech bez światła. A mimo to wyciągała do mnie ręce, a ja dotykałem jej skóry łaski pełnej i nurzałem się w jej oczach, skąd szedł płomień, umierałem przy niej i oddychałem jak rozrąbane drzewo, i zapomniałem , że mam imię, zapomniałaem przeklętych nazw rzeczy i kwiatów i chciałem krzyczeć, krzyczeć, że kocham i że nie mam serca na tę miłość, tylko niepokój wielkości nieba, ściśnięty jak ziemia w garści... I widziałem, że  wszystko było w jej oczach (znów to morze!), to zło, ta niebezpieczna dobroć, zbrodnia, duch głęboki, który  wie o wszystkim i już odgadł, że miłość sięga mi do ramion, aż do duszy, aż do spragnionych warg. Już wiedzą jej oczy i cudowny medal jej ud. Wiedzą to fotografie i ulice, wiedzą słowa, ulice i fotografie, wiedzą , że ona i ja  to wiemy, że bedziemy musieli umierać przez całe życie, aby nie pękło nam serce, aby nie płakać z miłości...."

aqila : :