Komentarze: 4
Mialo nie być już więcej osobistych notek, zbyt osobistych a są i pewnie będą dopóki znów nie nabiorę sily na delikatny kamuflaż przed sobą. A chyba prędko to nie nastąpi...
Jestem tak potwornie zmęczona ciąglym odpowiadaniem na tyle pytań...zastanawianiem się nad tysiącem rzeczy i znajdywaniem rozwiązań...przecież od tego nic nie przybędzie...Czuje jak pomalu wypala mi się umysl...Reaguję patologicznie na każde zdanie...
Pragnę ciszy, nawet porozmawiać chcialabym ciszą, dotykiem dloni, bliskością.... chcialabym kochać się ciszą i ciszą zasypiać... Jeść ciszę...oddychać nią...czuć ją na skórze...Patrzę w niebo i myślę, że tam w przestworzach jest Jej królestwo, ale by poczuć się jak w niebie nie trzeba sięgać chmur, wiem to napewno...
Wczoraj kilka lez wylanych przypadkiem, zupelnie bez kontroli... Rozczulam się przy komediach romantycznych-totalny nonsens i ...nowość jak dla mnie...Bo on na nią spojrzal, bo ona go pocalowala.... To chore... I to scenariusz....to fikcja...to film....to nie ja i nie Ktoś ...Zapomnij Kasiu, proszę...... Masz coś na wyciągnięcie ręki, ale stracilaś sentyment do tej zabawki i serce, nie zawsze spelniala Twoje oczekiwania i zbyt często się psula, czasami gubila sie na kilka miesięcy i tak trudno bylo Ci ją odnaleźć... czasami ranila Cię dotkliwie wmawiając , że nie potrafisz się nią bezpiecznie bawić...dręczy Cię poczucie winy i znowu placzesz...widzisz..? Sama jesteś sobie winna, nikt Ci nie da innej zabawki...i nikt nie pozwoli byś bezkarnie przeniosla się do innej piaskownicy.....baw się więc tą!
Mala utrata odporności... przejdzie jak lekki wiosenny wirus atakujący organizm o zaniżonej odporności. Wybral go na dobry cel, aby się rozprzestrzenić, zatruwa pomalu...Dziwne uczucie, nie ma sily wstac i zgagą podchodzi do gardla delikatny posmak poddania....
Tylko nie teraz.... ! Zaciskam mocno zęby...Gdzie moja zabawka? Przytul mnie...Będę już grzeczna....