Archiwum 07 października 2002


paź 07 2002 UCIEKAM!
Komentarze: 5

Witaj Przybyszu kimkolwiek jesteś! ... chcesz to czytaj, jest tu kawał mnie ...i coś z czym nie mogłam dać sobie rady. Nie masz czasu w tym pędzącym świecie ,by zostać ,to wróc do swioch zajęć. I tak było miło Cię poznać.... Teraz uciekam gdzieś tam ... znikam... oblepiło mnie to wszystko ... za dużo mnie w tym ... oceany zaangażowania i emocji walczą we mnie sztormem (10 w skali B.) ... znikam...zapadam się w otchłań ... tonę ...

Na koniec ostawiam Ci wiersz nieznanego autora , który znowu obudził we mnie łzy ... i dawno zapomniane uczucia, które wypełzły z ciemnych zakamarków i walczą z oślepiającym światłem.... pewnie je ono zabije ... zbyt długo siedziały w ciemnościach ...

Czytaj wiersz o Miłości,  "bez oczu" o...  "jej początkach ciemnych i czułych" .... "o strachu i o czułości ,...co nie chciała urodzić..." czytaj o MIłości, bo to jest najpiękniej napisana historia ... tak ponadczasowo niezniszczalnie ukazująca Jej istotę... i tęsknij do Niej i ...żyj dla Niej i ..płacz.... jak Ja , gdy to czytam ... I tak jak ja......"zapomniałam przeklętych nazw rzeczy i kwiatów i chciałam krzyczeć, krzyczeć, że kocham i że nie mam serca na tę miłość, tylko niepokój wielkości nieba, ściśnięty jak ziemia w garści... ..." .   Ta Miłość zabija, pamiętaj ... i będziesz "...umierał nią przez całe życie..." ,"... nie ma na nią leku ... nawet małej agonii..."

TO JEST MIŁOŚĆ...

"               To jest miłość , która miała swój początek , na poczatku był niewielki strach i czułość, co nie chciała się urodzić ,zawiązać w owoc. Miłość, która wyszła z morza twoich oczu , majaca twój głos - jak anioł - i sztandar. Miłość pachnąca powietrzem, wilgotnym ciałem, miłość , na ktorą nie ma leku ani ocalenia,  życia ni smierci, nawet małej agonii...

                To jest miłość idąca w ogrodach i światłach. W śniegu na szczycie góry w miesiącu lutym, w niespokojnych pragnieniach, które się wdycha pod sklepieniem zmierzchu. We wszystkim, co nie wiadome. Nigdy nie wiadomo dlaczego przyjdzie miłość- a potem dłonie- straszliwe dłonie strzeliste jak myśl- splatają się i łagodny pot (znowu ten strach!) błyszczy jak zatopione perły, błyszczy wciąż, nawet wtedy, gdy pocałunek, tysiące ich, miliony są właściwie ogniem, prawie klęską, triumfem, prawie wszystkim, co przypomina miłość- jest miłością.

                To jest historia miłości o początkach ciemnych i czułych. Przyszła  jak gołąb i gołąb nie miał oczu. I widzieliśmy siebie wzdłuż rzek i w poprzek krajów. Odległości były jak oceany i znikome jak uśmiech bez światła. A mimo to wyciągała do mnie ręce, a ja dotykałem jej skóry łaski pełnej i nurzałem się w jej oczach, skąd szedł płomień, umierałem przy niej i oddychałem jak rozrąbane drzewo, i zapomniałem , że mam imię, zapomniałaem przeklętych nazw rzeczy i kwiatów i chciałem krzyczeć, krzyczeć, że kocham i że nie mam serca na tę miłość, tylko niepokój wielkości nieba, ściśnięty jak ziemia w garści... I widziałem, że  wszystko było w jej oczach (znów to morze!), to zło, ta niebezpieczna dobroć, zbrodnia, duch głęboki, który  wie o wszystkim i już odgadł, że miłość sięga mi do ramion, aż do duszy, aż do spragnionych warg. Już wiedzą jej oczy i cudowny medal jej ud. Wiedzą to fotografie i ulice, wiedzą słowa, ulice i fotografie, wiedzą , że ona i ja  to wiemy, że bedziemy musieli umierać przez całe życie, aby nie pękło nam serce, aby nie płakać z miłości...."

aqila : :
paź 07 2002 WHY...?
Komentarze: 2
dlaczego...?
dlaczego w moim życiu wszystko jest spóźnione...?
czy ja na nic już nie zasługuję...?
dlaczego wszystko zawsze tak boleśnie przeżywam jakby ktoś mnie kroił nożem...?
dlaczego mam poczucie utraty szansy...?
dlaczego straciłam przyjaciela ....?  
dlaczego nie radzę sobie  z tęsknotą , nawet tą tak niewytłumaczalną...nie mającą prawa bytu?
dlaczego nie mogę się już odnaleźć w żadnej z ról ...?
czemu tracę wiarę w podstawowe wartości...?
dlaczego Mój Świat tak łatwo traci poczucie stabilności...?
aqila : :
paź 07 2002 Miłość
Komentarze: 1

Miłość... wyrwana z objęć czasu ... z opaską na oczach

Miłość...mijająca się w czasoprzestrzeni ... plątajaca drogi...

Miłość ... ironia losu... dostarczony za późno list ...

Miłość ... w bujanym fotelu z drutami w ręku... zgaszona wiekiem

Miłość...nie znająca granic .... unoszona z wiatrem ....

Miłośc.... ta MIłość zabija...

zawsze....

(Aqila 10.2002)

aqila : :