Archiwum czerwiec 2002, strona 8


cze 08 2002 oto jestem;))
Komentarze: 1

jestem , jestem i czuję się świetnie;)) , mam tylko ochotę z kimś pogadać. Mąż już słodko chrapie...przez jedną ,jedyną godzinę , którą byliśmy razem nie odezwał się do mnie w ogóle , zapytał tylko jak zaliczenie?A a zaliczenie zaliczone!!!! Jeszcze jutro dwa , ale spoko , przeżyję :))

Wczoraj zadałam sobie pytanie , czy jest sens ,żebyśmy byli jeszcze razem...? Męczymy sie tylko oboje , a czas ucieka między palcami , wcale nie jest lepiej, a ostatnio jeszcze gorzej , ehh...Nie narzekam , bo nie jestem teraz w nastroju na żale , ostatnio nieźle tu nasmuciłam , ale było , minęło i jest O.K.:)))))))))

dziekuję wszystkim na pomoc w "coments"-naprawdę było miło czuć, że nie jestem sama. Buziaczki:)))

 

aqila : :
cze 07 2002 wspomnienie
Komentarze: 2

...przypomniały mi się wakacje
nad Adriatykiem...palące słońce , przyjemnie chlodząca woda i
ustronne kamieniste plaże...
chodziłam tam opalać się na płaskim kamieniu pod skałą, wychodzącym
łukiem w morze...to bylo jedno z niewielu miejsc, gdzie slonce mogło
oglądac mnie całą, wnikać w każdy por mojej skóry, wnikać we
mnie...bez ograniczeń...
Po kapieli w bajecznie czystej wodzie, nurkowaniu w głębinach
wychodziłam na ten kamień, a slońce spijało ze mnie słone strużki
kropel, z moich piersi, brzucha...wiatr całowal mnie tysiacem
języczków ,...nie bronilam się przed slońcem , 
czułam
przyjemne, rozpływające się cieplo , jak gbyby 
tańczyły po mnie gorące palce kochanka ...

I tylko słońce było świadkiem...:)

aqila : :
cze 07 2002 jestem już tak spokojna,jak cisz przed burzą:)...
Komentarze: 1

Siedziałam w domciu cały dzień i zakuwałam do jutrzejszego zaliczenia - ze szkółki wpiszę jak mi poszło, hmm...mam nadzieję ,że O.K. cieszę ,sie ,że jutro znowu spotkam się z ludźmi , których lubię, pogadamy,pośmiejemy się , mam tez okienko, może wyskoczymy gdzieś;)) , niedaleko szkoły jest fajna knajpka, dają tam Reds`a , mnnniammm...uwielbiam go;)) I pewnie znowu W. powie mi :"świetnie wyglądasz , co to sprawia, że za każdym razem inaczej?" 

Co to sprawia? To ja się zmieniam ,zależnie od nastroju ubieram się inaczej, maluję...mam inny wyraz oczu, jutro zrobię się na bóstwo ,taką mam ochotę , nie nie tylko dla niego, dla siebie i tych wszystkich facetów, którzy będą na mnie patrzeć;))  Hi,HI...Dostarczę im wrażeń estetycznych ;)) A sobie satysfakcji..:)

No, no...widzę , że jest O.K. Powrócił mi humorek po ostatnich przeżyciach...brrrr:(

a to za sprawą Sheryll:) , napisała w swoim blogu pewien text piosenki specjalnie dla mnie:)

Jest kochana, wpadnijcie na jej bloga , świetnie się go czyta...tchnie i humorem i refleksją..:))

aqila : :
cze 07 2002 "cudowne uczucie"
Komentarze: 5

...to takie "cudowne uczucie"  zobaczyć informację na GG  "użytkownik wpisał cię na listę zablokowanych. Nie możesz wysyłać do niego wiadomości..." Ja  już nie chcę...wysyłać Ci nic , ale istnieją słowa , które są narzędziem potężnym zwłaszcza dla Ciebie , piszesz przecież wiersze...wystarczyłoby "nie pisz więcej..", nie bolałoby tak, wierz mi...żegnaj A. 

aqila : :
cze 07 2002 spowiedź
Komentarze: 3

Majowy weekend, tego roku , wyjechałam na kilka dni...mam mały domek w górach. Spedziłam go przyjemnie, słodkie lenistwo, opalanie, basen , wieczory w ogrodzie ze znajomymi...

3 maja moja mama miała imieniny. Wzięłam małą i poszłyśmy do Kościoła pomodlić się o zdrowie dla niej. Bylo akurat tuż po mszy , więc zderzałyśmy się z tłumem idącym z naprzeciwka. Kościół powoli pustoszał , parę osób w ławkach i przy konfesjonałach...uklęknęlam i ukryłam twarz w dłoniach...nie chodzę do kościoła, rzadko się modlę , bo musiałabym prosić o rzeczy , których religia nie akceptuje, uważa za grzech...                                                                                          Każda wizyta w kościele jest dla mnie wielkim przeżyciem, mam wyrzuty sumienia, że tak pokierowałam swoim życiem...Nagle pomyślalam sobie ,że chcialabym wszystko zmienić...oczyścić się z grzechów, otrzymać błogosławieństwo tak jak robią to wszyscy wierzący ludzie...Nie byłam w spowiedzi ponad 10 lat...podniosłam się z ławki i podeszłam do konfesjonału...

I co ..? Nawet nie mialam okazji wyznać swoich grzechów... bo..nie mam ślubu kościelnego, mąż jest niewierzacy, a to dyskwalifikuje mnie jako "dziecko boże"...dostałam tylko błogosławieństwo i...pierwszy raz odeszłam od konfesjonału bez rozgrzeszenia, nawet małej pokuty...i ostatni. Chciało mi się ryczeć, po chwili  w końcu zrozumiałam , że muszę  pewne rzeczy zostawić już tak jak są.

Bóg ma fatalnych przedstawicieli  na ziemi, powinien zmienić także swoje przykazania , dostosować do zmieniającej się mentalności ludzi, nie mogą być ponadczasowe, bo już nikt nie bedzie w stanie ich przestrzegać.    

Próbowałam i cieszę się , że się na to zdobyłam...

 

aqila : :