cze 07 2002

spowiedź


Komentarze: 3

Majowy weekend, tego roku , wyjechałam na kilka dni...mam mały domek w górach. Spedziłam go przyjemnie, słodkie lenistwo, opalanie, basen , wieczory w ogrodzie ze znajomymi...

3 maja moja mama miała imieniny. Wzięłam małą i poszłyśmy do Kościoła pomodlić się o zdrowie dla niej. Bylo akurat tuż po mszy , więc zderzałyśmy się z tłumem idącym z naprzeciwka. Kościół powoli pustoszał , parę osób w ławkach i przy konfesjonałach...uklęknęlam i ukryłam twarz w dłoniach...nie chodzę do kościoła, rzadko się modlę , bo musiałabym prosić o rzeczy , których religia nie akceptuje, uważa za grzech...                                                                                          Każda wizyta w kościele jest dla mnie wielkim przeżyciem, mam wyrzuty sumienia, że tak pokierowałam swoim życiem...Nagle pomyślalam sobie ,że chcialabym wszystko zmienić...oczyścić się z grzechów, otrzymać błogosławieństwo tak jak robią to wszyscy wierzący ludzie...Nie byłam w spowiedzi ponad 10 lat...podniosłam się z ławki i podeszłam do konfesjonału...

I co ..? Nawet nie mialam okazji wyznać swoich grzechów... bo..nie mam ślubu kościelnego, mąż jest niewierzacy, a to dyskwalifikuje mnie jako "dziecko boże"...dostałam tylko błogosławieństwo i...pierwszy raz odeszłam od konfesjonału bez rozgrzeszenia, nawet małej pokuty...i ostatni. Chciało mi się ryczeć, po chwili  w końcu zrozumiałam , że muszę  pewne rzeczy zostawić już tak jak są.

Bóg ma fatalnych przedstawicieli  na ziemi, powinien zmienić także swoje przykazania , dostosować do zmieniającej się mentalności ludzi, nie mogą być ponadczasowe, bo już nikt nie bedzie w stanie ich przestrzegać.    

Próbowałam i cieszę się , że się na to zdobyłam...

 

aqila : :
tojaniewiem
26 czerwca 2002, 00:00
dobre, ja ostanio bylem u spowiedzi jak szedlem do pierwszej komunii... ksieza mnie nie lubia, nawet kapucyni... papa
07 czerwca 2002, 00:00
moze i Bog ma fatalnych przedstawicieli ale...ale nie wszyscy sa fatalni ,mozesz mi wierzyc,znam ...wlasciwie to znalam ,bo on juz nie zyje,wspanialego ksiedza,ktory potrafil swoja madroscia i zrozumieniem natchnac wszystkich ,nawet tych najgorszych. nie dyskwalifikuj wszystkich dlatego ze jeden jest niewarty wspomnienia...moze po prostu sprobuj jeszcze raz,wyboierz sie do jakiegos zakonnika...wybierz staruszka,oni najwoiecej wiedza o zyciu i najlepiej potrafia zrozumiec twoje rozterki, pozdrwawiam cie bardzo serdecznie :) ps.: niech ta spowiedz nie bedzie spowiedzia a rozmowa twarza w twarz :)
07 czerwca 2002, 00:00
Jezus rzekł "Królestwo Boże jest w was i wokół was, nie w domach z drewna i kamienia. Rozłup kawałek drewna, a będę tam. Podnieś kamień... a znajdziesz mnie.

Dodaj komentarz