Archiwum 03 października 2002


paź 03 2002 substytut ciepła
Komentarze: 4

Będę pisać dalej ...lepsze to niż spoglądanie w kierunku ... nevermind. Zrobiłam sobie gorące kakao...potrzebuję trochę słodyczy ...kolejny substytut ciepła i miłości w moim życiu ... Za dużo tego ostatnio, jak na mnie jedną.... Właśnie zadzwonił, będzie dopiero wieczorem, zapytał, czy się rano wyspałam...- milczałam , tak jak teraz, mogę tylko pisać...krzyczeć literkami.... rozmawiać literkami....jedyna forma komunikacji i tak zresztą wymuszona ...Przed oczami tylko Jego wyznanie na gg, (może nawet zostawione przypadkiem) jak sygnał z zaświatów , z odległego i niedostępnego lądu i ...same czerwone słoneczka :( moje zresztą też....Zamykają mi się oczy...sen zawsze był reakcją obronną na stres, ale nie mogę teraz spać ... dopiero wieczorem. Długi , ciężki , lepiący się do rąk dzień ...minie...jak wszystko ...Narazie trwa nieznośnie już długo ...wraz z nim  trwa ból głowy.... trwa otępienie...  bezradność .... trwa niemożność wykonania ruchu ... umyć się ... ubrać ...pomalować... posprzątać ... załatwić ,to co na dzisiaj ... tak, ale w nastepnym wcieleniu ...

aqila : :
paź 03 2002 kawałki szkła...
Komentarze: 6

Będę sobie tu płakać ,bo nie mam gdzie....boli mnie głowa, oczy przemyłam miętą z nienajlepszym skutkiem, kawa  nie przywróciła mnie życiu ... nie jestem w stanie pozbierać do końca dziesiątków okruszków szkła... wszędzie ich pełno ... Większe leżą już w wiadrze kusząc ostrymi krawędziami ...Nic mi sie nie chce robić... mała ogląda bajkę, pies jakimś cudem nie pokaleczył sobie łap, słońce zagląda przez okno krzywiąc twarz , zrobić śniadanie dziecku.... tak, trzeba by wstać, zebrać siły, uśmiechnąć się do niej przez łzy, tłumacząć je paproszkiem w oku ... i zaglądnąć do wiadra ...

Jeszcze nie tak dawno zaczęłam układać sobie mój świat...pomalutku osiągnęłam harmonię ,aż do nudzącej mnie trochę stagnacji, wszechogarniającego spokoju... odnalazłam w sobie pokłady wyrozumiałości i pewne przyporządkowanie do codzienności ...Z miłością urządzałam mieszkanie...zmieniałam ,ustawiałam na nowo... dbałam o każdy szczegół...lubię przytulność otoczenia,  grę kolorów....urok drobiazgów ....Chciałam, by każdy poczuł sie tu cudownie ... Odnalazłam pasję w treningach , pasję w tworzeniu obrazów ...pasję w kochaniu kogoś .... zbudowałam mały niestabilny domek , nie sprzątając gruzów po poprzednim ...Teraz siedzę i patrzę jak rozsypuje się w kawałki...., których nie zdołam już poukładać ... nie tych przynajmniej, może inne .... 

aqila : :
paź 03 2002 Puzzle...
Komentarze: 1

Nie przespana noc, ból głowy, zapuchniete, pozbawione rzęs oczy ... Rano o 5.00 zapalił wszystkie światła...włączył głośno radio ... i tłukł się po mieszkaniu, bym nie mogła spać .... rewanż za wczoraj.

Jak łatwo można mnie zdeptać, zabić we mnie piękno przeżyć, nie...tego chyba nie zdołał dokonać ... Jestem wylękniona jak małe, zagubione  dziecko, składam z tysięcy puzzli mój świat ...czy odnajdę wszystkie...? Potrzebuje trochę czasu...  wrócę do Siebie ... Muszę...

Wczoraj płacząc, odwróciłam głowę do okna, stoi tam doniczka , kilka doniczek z umierającymi roślinami ... i nagle w jednej zobaczyłam mały, przebijający się kiełek z jedną mikroskopijną zawiązką listka ... Dotknęłam go palcami ... był ciemnozielony, twardy... silny, nie uginał się pod naporem palca ....Ogarnęło mnie bliżej nie określone wzruszenie..narodziny...początek życia..."panta rei..." , przemijanie ...mały okruch życia  w nabrzmiałym od lęku pokoju....

aqila : :