Komentarze: 2
Hip -hop z vivy mnie rozprasza:)...Hm, wolę funky... no ale nie na tyle, by nie pisać:)
Pewna osóbka pomogła mi dzisiaj zrozumieć "poza granice rozumienia".... i poza tym zrozumieniem i zgłębianiem "przypadku" rzuconego mi przez los odnalazłam w sobie uczucie przegranej , lecz już w czasie przeszłym.... jak dawno zapomniana porażka w zawodach ...
Zakurzony puchar za III miejsce , gdzieś na górnej półce. Nie satysfakcjonujące ją III miejsce...nie, ale zawsze to COŚ, co się pamięta. Zmagania, walkę, rywalizację, podniecenie, trud, łzy radości, pot .... ból....Oszałamiające szczęście jak wejście na podium, kiedy pochyliła głowę po medal... ktoś walnął ją w kark ... przerwał rdzeń.... pozostał jej wózek i litość w oczach ludzi.... Nigdy nie zapytała , dlaczego to zrobił ... Bo ona rozumiała "poza granice rozumienia".... i traktując to jako "przypadek" dany przez los - ciągle ma nadzieję na rehabilitację ...