gru 25 2002

Wigilia 1944


Komentarze: 5

Czego bym życzyła swojej teściowej....?Żeby choć raz w Wigilię nie zaczynała kolacji od lampki wina... potem jeszcze kilku. By zauważyła, że coś się rodzi a nie umiera... by włozyła serce w przygotowywany barszcz, by dźwięk łamanego opłatka nie brzmiał jak huk...by zmyła z siebie wspomnienia Wigili 1944 roku. Mała wioska w górach, nad rzeką ...wpadł przypadkiem czystym jakiś zabłąkany oddział SS.... Mała 5 letnia dziewczynka zza muru patrzyła ostatni raz w plecy swoich dziadków.... środek wsi... strzały... palone domy... palone w dole ciała ... i w tle przez oprawców śpiewana znienawidzona do dziś kolęda "Cicha NOc"....

"...i spiewają w ten mroźny kolędowy czas

a rzeka stoi w miejscu groźna w lód zakuta

i niesie się nad nią biała wigilijna nuta,

przez doły ciała pełne, w którym oddech zgasł..."

(tekst S. Skoneczny, Muzyka.Z.Preisnar)

aqila : :
25 grudnia 2002, 17:07
nie...bo ja już się przyzwyczaiłam..
karotka
25 grudnia 2002, 16:55
akurat jestem w okropnie smutnym nastroju, i jak to przeczytalam to totalnie wpadlam, mam nadzieje ze tobie sie nastroj tesciowej nie udzielil:)
bLoGeR - blogerek.prv.pl
25 grudnia 2002, 15:41
MUSIMY WIERZYĆ - Będzie Dobrze...tylko to nam pozostaje...Zapraszam do mnie :-)
anarchysta
25 grudnia 2002, 15:32
Wspomnienia.... impuls... zmiana.... nowa rzeczywistość... nowe wspomnienia... nowe życie....
25 grudnia 2002, 15:23
ona pamięta.

Dodaj komentarz