Komentarze: 2
... zmobilizowałam trochę siły i na placu zabaw rozwiązywałam zadania na jutrzejszy egzamin ...
... ..... . teraz jestem sama , choć niedługo..... zapaliłam małą świeczkę, wzięłam kapiel w pełnej piany wannie ... i pomyślałam , że jest mi dobrze, tak koszmarnie nudnawo dobrze, moje życie zaczyna przypominać klepsydrę z oliwą, czas ociężale odlicza kolejne tłuste krople, ospale wypuszczając je przez otwór .... moje wnętrzności pracują powoli, na zwolnionych obrotach, fakt , że ostatnio nie mają co trawić, niewiele im dostarczam ... ale nawet płuca nie oddychają pełną piersią , choć powietrza pod dostatkiem ... mózg nie analizuje już niczego ...bo co to mu da?
To cholerne pogodzenie z rzeczywistością pochłonęło mnie całą ... nie ma we mnie nawet buntu .... nawet pragnień , nie ma tej całej symfonii uczuć , które mną targały .... każda cząstka mojego ciała pogodzona, na swój sposób szczęśliwa, ospale gawędzi z drugą, zakończyły już burzliwe tematy, teraz cichutko plotą 3 po 3 ... będąc w pełni wyrozumiałe dla swoich opinii ...