Komentarze: 3
.... znalazłam maila w skrzynce, do której nie zaglądam, z 1.07.2002....znalazłam i myślałam , że zemdleję zaraz....jedyna myśl ,która to opóźniala to,żeby zdążyć wylogować się z konta:) Czułam się tak, jakbym odnalazła jakiś cenny, dawno zagubiony skarb, czułam podniecenie, drżenie serca, nie potrafię tego opisać .........Ktoś tak pięknie napisał:
"...Wiesz, dzisiaj jak przeczytalem twojego bloga to prawie serce mi wylecialo
na biurko....
Zakochałem sie w rozmowach z Tobą (a moze nie tylko). Juz nie moge się
doczekać nastepnego razu. No chyba ,że wyjde na niezlego kretyna i chodziło
poprostu nie o mnie. A wtedy to chyba zapadnę się pod ziemię..."
Wiesz, niczego piękniejszego w życiu nie słyszałam, siedziałam jak nieprzytomna patrząc w ten tekst....
Odgrzebałam ten wpis w blogu, ten o przyjaźni ... tak o Ciebie mi chodziło!!! Przecież już teraz wiesz! Minęło już sporo czasu ...
Czasami listy przychodzą za późno i są już nieaktualne, i tak pewnie jest w tym przypadku, ale uczucie obudzone we mnie trwa i jest mi nieziemsko przyjemnie:)))
"Piękne są tylko chwile...." pielęgnujmy je w sobie...