Archiwum 17 sierpnia 2003


sie 17 2003 To tylko sen
Komentarze: 5

Miałam sen z zakamarków wspomnień, sen raczej kulinarny z dominujacą dawką eotyzmu...w jedzeniu? nie, w sposobie jedzenia. Pamietałam go cały dzień...wykwintne orientalne potrawy na poddaszu chińskiej knajpki, konsumowane palcami, z absurdalną wręcz delektacją każdego kąska...z Nim... Każdy kawałek z lubością rozcierany po podniebieniu rozpalał wewnątrz żar podniecenia...to tak jakbym nabierała na koniuszek języka wprost z jego ust substancję orgazmotwórczą;)
Na poddaszu było upalnie, choć zachód słonca dawno juz minął. Czarująca chinka własnorecznie zagniatała ciasto tuż za moimi plecami. Siedzielismy na podlodze z każdym dotknieciem ust pozbawiajac się pomalutku ubrań...pamietam już jak przez mgłę jak odgarniał z twarzy włosy...jaka to twarz? Ciemne oczy...czarne krecone włosy, jeszcze czuję ich delikatne muśniecie na ramieniu...i jego przyspieszony oddech, ale tak niezwykle spokojny...spokojne były także jego płonace oczy, czule wymawiał słowa, dwa słowa... permanentne poządanie zawładnęło mną do konca...on mówił a mnie ogarniały fale przypływających uniesień...jedno po drugim, tak słodko, naturalnie i bezpiecznie, bez wysiłku, bez zamykania oczu...z pelna świadomoscią odczuć...Nie czulismy żadnego zażenowania wśród otaczajacych nas, nielicznych wprawdzie, ludzi. Wszyscy tonęli w nasilajacym się półmroku, byli nieważni ... chinka usmiechała sie lekko ze zrozumieniem, jakby znała tajemniczą zawartość swoich potraw...a może to nie jej magia?? Może to odwieczny magnetyzm ciał...? Przecież to się zdarza...

aqila : :