Komentarze: 6
"Jego oczy płonęły pożądaniem gdy patrzał w jej zamglone źrenice, gdyby wokół walił się świat, nie zauważyliby tego. Pochłonięci sobą w obskurnej, zadymionej kawiarni, jedynym schronieniu przed przenikającym zimnem jesieniego poranka, pragnęli jak najszybciej przylgnąć do siebie całym ciałem i ....zapomnieć....Zapomnieć o wszystkim, co ich dzieli, pozbyć się tożsamości w imię zewu instynktu, instynktu....tak, to czuli...."
Ta naturalność odczuć budzi lęk....z perspektywy czasu jest raczej obiektem badań nad zachowaniami ludzi... a może jest obiektem badań, by zanegować jej realność? Nonsens... więc dlaczego o tym myślę? Szukam tematu na opowiadanie? To nie brudnopis... ależ tak, to mój jedyny brudnopis.... Dobre określenie na "brudne myśli z marginesu wspomnień"...
Czemu pisze takie bzdury? Humorek mam zajebisty, a po głowie walają się resztki po konsumpcji "zatrutego jabłka"....
Dobra, wsiadam na rower, pora do domu....