Archiwum 27 kwietnia 2002


kwi 27 2002 czy dobrze..?- historia
Komentarze: 2

boze , co ja najlepszego zrobilam....wyslaam mu swoje zdjecia,zadzwonlam,by usyszec jego glos...on chcial moj też usyszec...Nie dlatego  żebym byla brzydka, jestem raczej ladna...tak przynajmniej mowią , ale dlatetego ,że zaczyna się to wymykać z anonimowosci sieci, z gry wyobraźni, ktora tak nas urzeka ,we wszystkim, odziera z tego wirtualnego dotyku...coś się chyba bezpowrotnie skończy...Czy coś się w ogole zaczęlo...tak..czuję to ale w życiu nie nazwe tego po imieniu ,nawet tutaj..

Historia , którą musze napisać :  wlasnie teraz, albo nigdy..

            Przeżylam kiedyś szaloną milość, jakieś 6 lat temu, trwala miesiąc, trafila na dramatyczny okres mojego życia,dlatego bede pamiętac ją tak jak pamietam tamte wydarzenia sprzed lat, do konca życia...Już mam lzy w oczach gdy o tym pomyślę, ale to będzie pierwszy raz gdy wyrzucę to z siebie po tak dlugim czasie...może bedzie lepszą formą terapii niż wszystkie leki razem wziete...

Byl rok 1995, listopad, jezdzilismy z mężem szukać mebli do sypialni, oczywiscie bylo z tym sporo problemow, on chcial inne ,ja inne, albo on juz w ogole nie chcial...Nie ukladalo nam sie od tamtego czasu, zreszta i wczesniej i potem...:(( Okres permanentnych klotni zaowocoawal, tym, że zapijalam swoje nieudane zycie wieczorami...bylo mi bezgranicznie smutno..on wychodzil do naszych wspólnych znajomych, blok obok i świetnie się bawil...ja siedzialam w domu , pilam black jacka,wino, piwo, co sie dalo, byle tylko ukoić ból - to trwalo ok.miesiąca.

Na poczatku grudnia po kolejnej awanturze wyprowadzil sie z domu, do mamy. ja trwalam w odrętwieniu i pijalam coraz więcej...zaczęly się klopoty ze zdrowiem, 17 grudnia bóle żoladka nasilily sie tak, że balam sie , że strace przytomność, bylam sama w domu...

zadzwoniam na pogotowie, powiedzili, żebym przyjechala , bo nie moogą teraz nic wyslac, a to moze byc wyrostek i byle szybko , bo pęknie.

Resztkami sil wsiadlam w samochód i pojechalam do szpitala...

musze przerwać ,nie moge dalej pisać...placzę.. 

aqila : :