Archiwum wrzesień 2002, strona 8


wrz 04 2002 lubię ...
Komentarze: 5

.... lubię czuć pod palcami gładkość skóry pokrytej spłowiałym od słońca meszkiem , sunąć po niej powoli z ciekawością badacza ...i czuć tę reakcję na dotyk, mały przebiegajacy dreszcz, uśmiech, rozluźnienie, czasem zażenowanie ...  Lubię wędrówkę po wnętrzu ramion, dołeczkach przy szyji ... konturach ust... Lubię czuć pod palcami krągłość piersi, twardość brodawek, cudowne przejście w dolinę brzucha ... zagłębienia i wypukłości... Lubię złoty odcień opalenizny, pociemniałe latem pieprzyki, maleńki tatuaż ... lubie jej zapach, ,jej ciepło , wrażenie ukrytych promieni słońca ... Lubię , gdy nie jest niczym osłonięta, oddycha swobodnie całą powierzchnią, czuje podmuch wiatru ...

Lubię czujące się nawzajem dłonie, jak pieszczoty dwóch istot. Składam je, pasują do siebie idealnie... stykają się swym ciepłem, wrazliwością wnetrza, są jednym smukłym ciałem, doskonale dopasowaną płaszczyzną ... Składam je, otulam we wnetrzu ich intymność, chronię przed światem ....

aqila : :
wrz 04 2002 Martin Eden
Komentarze: 3

"Martin Eden" Jacka Londona ... zakończenie wzbudzajace we mnie podziw dla bohatera i łzy  , teraz znoszę bez reakcji, ot... proza, piekna proza, może odrobina zastanowienia nad wolą życia w człowieku, instynktem samoobrony, ale czymże ona jest w porównaniu z pragnieniem śmierci?...To drugie zwyciężyło!..... a że London tak jak Hemingway popełnił samobójstwo i to kolejna książka , która mi wpadła w ręce w tak krótkim czasie ... to zbieg okoliczności.Po prostu rozumiem ludzi "na krawędzi", czuję to ,co piszą, przemawia to do mnie ... 

Świadomie sięgnęłam po tę książkę i przeczytałam tylko zakończenie ... świadomie odkopałam tamten wiersz ... bo chciałam sprawdzić , co zostało ze mnie "tamtej" ... i wiem już , że nie zostało nic... Zmienili mnie , zasypali tonami związków chemicznych ... krążą mi we krwi zamiast wzruszeń , zamiast MNIE ... już siebie nie odnajdę i TY też mnie już nie znajdziesz , choć wiem , że po to tu zaglądasz...

pusta.. wydrelowana.. wisienka..

"proszę... obudź we mnie MNIE"!

aqila : :
wrz 04 2002 Piękno i Szczęście...
Komentarze: 3

Piękna i Szczęścia  nie można namalować. Piekno to odczucie subiektywne, dla jednych coś jest piekne, dla innych nie ... Dla mnie Piękno tkwi w szczególe, w czymś nieuchwytnym, w słonecznym poranku, w obrazach , w uśmiechu dziecka, w spojrzeniu źrenic, we wspomnieniach ..., w spokoju przyrody...w ...sobie.

A Szczęście...? To czasami drobna , niepozorna rzecz , można by pisać o rzeczach wielkich, że szczeście to miłość, to spełnienie marzeń , to ... ale to wie każdy ...

Szczęście to drobiazg, który umyka przed nami, bawi sie w berka ... gonimy je łapczywie, prawie na oślep w szalonym biegu ... a starczy zaczaić sie cichutko i jak podejdzie, to po prostu wyciągnąć dłoń , oswoić je i siebie ... do jego obecności. Zauważyć , że szczęście to wiatr we włosach , czyjś telefon, uśmiech przechodnia, muzyka, ulubiony wiersz, kilka machnięć pędzlem, wanna pełna piany ... harmonia wewnetrzna ... ciepło małej, kochanej istotki ... szczęście to cudowny sen, który mamy jeszcze pod powiekami, to ... każdy kolejny dzień nam dany ...

aqila : :
wrz 02 2002 senna niedziela
Komentarze: 2

jak ja cudownie odpoczywam przy tym malowaniu, zatracam się cała - wtedy to ma sens i są zdumiewające efekty...:)

Malowałam dzisiaj 7 godzin non-stop, przy płytach DEAD CAN DANCE (takie akurat czułam klimaty) i ...trzech kubkach kawy.... Dopieściłam palcami coś co wylało się na karton, coś co było we mnie, czułam się jakbym wydawała na świat dziecko, nowe życie ...                                                   ... i było tak spokojnie, jedna z tych sennych niedziel, kiedy czas płynie powoli, w powietrzu czuć zbliżającą się jesień ... puste podwórko, świat za oknem nieruchomy jak na fotografii ... a może czas stanął ? Tylko po co ? lepiej niech się już biegnie do przodu i odkryje to ,co przede mną ... może coś lepszego niż dotychczas, napewno ... tylko dlaczego muszę tak długo czekać?

Jadąc samochodem zobaczyłam na torach tramwajowych pluszowego misia ... miał głowę przyłożoną do szyn ... coś się we mnie powzruszyło  ... poczułam napływające łzy ... może jakiś obraz z dzieciństwa ... jakieś traumatyczne przeżycie? ... było mi żal starej, pluszowej zabawki .... czy ktoś ją wyrzucił , bo dostał nową ? Czy czuje się porzucona...? Chce odejść ? Zabić się ...? Przecież ona już nie żyje ...

aqila : :