Archiwum wrzesień 2002, strona 4


wrz 15 2002 pewien incydent
Komentarze: 2

Deszcz obudził wspomnienia, myślałam , że umarły już gdzieś we mnie, a tu niemiła niespodzianka, żyja...! 

 J. pewien incydent w moim życiu, spłynął mi na głowę dzisiaj wraz z tym wszechobecnym deszczem: Pamiętam jego mokre włosy, niedbale zarzucony płaszcz, coś tam zawiązane przy szyji, wytarte dzinsy, gruby wełniany swetr, który mu kupiłam, i ten wzrok zwalający z nóg. To było coś niesamowitego , tylko na mnie spojrzał.... a już byłam mokra.... Wyraźnie widziałam jego oczy, przypomniały mi się usta z lekko wydętą dolną wargą.... tak cudownie miękkie, gdy całował obejmował całe moje usta  i wciskał się języczkiem pozostawiając mnie bez tchu .... ach:) Przypomniałam sobie wieczory , gdy wtulona w jego ramiona słuchałam godzinami muzyki, leżeliśmy z zamkniętymi oczyma wtuleni w siebie i nic nie miało znaczenia, nie liczył się upływający czas, bo mieliśmy go tylko dla siebie .... Przypomniałam sobie noce ... i poranki, gdy budził mnie pocałunkiem.... wspólne wypady ze znajomymi na piwo do naszej ukochanej knajpki, nocne imprezy....wspomnienia wywołały radość;). Cieszę się ,że je mam ... nie bolą już , tylko sprawiają , że się zamyślam patrząc za okno z tajemniczym uśmiechem na twarzy.. ;))

aqila : :
wrz 14 2002 co w sobie kochasz..?
Komentarze: 4

.......Usiądź kiedyś i tak spokojnie zajrzyj w siebie .... co tam jest? krzyk? rezygnacja? szczęście? rozterka? A może jest coś innego? Pomyśl , co tak naprawdę masz cennego, co w sobie kochasz......co mógłbyś komuś podarować, bo masz tego w nadmiarze.... Pomyśl, co inni w Tobie widzą, dlaczego jesteś niepowtarzalny i tak ważny dla nich? Co w Tobie jest takiego, bo każdy coś ma.... Potem wyciągnij to , co odkryłeś na światło dzienne, opakuj jak najcenniejszy prezent, najpiękniej jak umiesz i podaruj komuś .... Ktoś czeka.

aqila : :
wrz 14 2002 poczuj się MOIM światem
Komentarze: 2

.... pusta biała karta przede mną, szukam koncepcji, natchnienia ... w głowie tłuką się obrazy, mieszają kolory, patrzę na twarz odbitą w szybie monitora ... wzięłam farbę na palec, pociągnęłam po policzkach, nosie, wokół ust,  wjechałam na czoło, kreśląc zygzaki,........ teraz twarz w monitorze parsknęła śmiechem "hihi", "co, chcesz jeszcze? , to masz!"- obrysowałam kontury oczu, otuliłam karminowym kolorem usta ....  " - śmiało, rozbierz się , namaluję ci na ciele obraz, poczujesz delikatnie ślizgające się z farby moje palce, doświadczysz tego ,co czuje płótno pod dotykiem pędzla.... -czystą rozkosz ....- będziesz kolorem.... obrazem.... natchnieniem ... będziesz w epicentrum uwagi mojego wzroku i umysłu ..... będziesz dziełem mych rąk i twoich kształtów.... stań swobodnie....  zamknij oczy ...  poczuj pieszczotę dłoni .... poczuj się kimś najważniejszym na świecie ... poczuj się MOIM światem przez ten czas ...."

aqila : :
wrz 14 2002 "TO JEST MIŁOŚĆ..."
Komentarze: 2

Sięgnęłam jeszcze raz do wiersza, przy czytaniu którego każdorazowo płakałam. Budzi teraz zupełnie inne uczucia, wzrusza, ale jakbym inaczej go rozumiała...może pełniej ... 

TO JEST MIŁOŚĆ...

"               To jest miłość , która miała swój początek , na poczatku był niewielki strach i czułość, co nie chciała się urodzić ,zawiązać w owoc. Miłość, która wyszła z morza twoich oczu , majaca twój głos - jak anioł - i sztandar. Miłość pachnąca powietrzem, wilgotnym ciałem, miłość , na ktorą nie ma leku ani ocalenia,  życia ni smierci, nawet małej agonii...

                To jest miłość idąca w ogrodach i światłach. W śniegu na szczycie góry w miesiącu lutym, w niespokojnych pragnieniach, które się wdycha pod sklepieniem zmierzchu. We wszystkim, co nie wiadome. Nigdy nie wiadomo dlaczego przyjdzie miłość- a potem dłonie- straszliwe dłonie strzeliste jak myśl- splatają się i łagodny pot (znowu ten strach!) błyszczy jak zatopione perły, błyszczy wciąż, nawet wtedy, gdy pocałunek, tysiące ich, miliony są właściwie ogniem, prawie klęską, triumfem, prawie wszystkim, co przypomina miłość- jest miłością.

                To jest historia miłości o początkach ciemnych i czułych. Przyszła  jak gołąb i gołąb nie miał oczu. I widzieliśmy siebie wzdłuż rzek i w poprzek krajów. Odległości były jak oceany i znikome jak uśmiech bez światła. A mimo to wyciągała do mnie ręce, a ja dotykałem jej skóry łaski pełnej i nurzałem się w jej oczach, skąd szedł płomień, umierałem przy niej i oddychałem jak rozrąbane drzewo, i zapomniałem , że mam imię, zapomniałaem przeklętych nazw rzeczy i kwiatów i chciałem krzyczeć, krzyczeć, że kocham i że nie mam serca na tę miłość, tylko niepokój wielkości nieba, ściśnięty jak ziemia w garści... I widziałem, że  wszystko było w jej oczach (znów to morze!), to zło, ta niebezpieczna dobroć, zbrodnia, duch głęboki, który  wie o wszystkim i już odgadł, że miłość sięga mi do ramion, aż do duszy, aż do spragnionych warg. Już wiedzą jej oczy i cudowny medal jej ud. Wiedzą to fotografie i ulice, wiedzą słowa, ulice i fotografie, wiedzą , że ona i ja  to wiemy, że bedziemy musieli umierać przez całe życie, aby nie pękło nam serce, aby nie płakać z miłości...."

aqila : :
wrz 13 2002 pora na rumik :))
Komentarze: 4

 Wpadło mi to w ręce ... wspomnienie lata..? Chyba tak. Zrobiło się tak zimno... brrr... Będę tęsknić za latem, nawet za upałami, które już mi wychodziły bokiem:) W nocy, nawykła do spania nago, wstawałam czym prędzej i po omacku szukałam jakiejś ciepłej bluzy ...i zanim się rozgrzałam , było już szaro :) Chyba będę się musiała przeprosić z butelką rumu, która odstawiona latem jako nader nieodpowiedni na tę porę roku trunek , stoi zakurzona w szafce ... Przyszła na nią pora:)   

aqila : :