sie 21 2002

zapiski z wakacji - 3 - PODRÓŻ


Komentarze: 5

zapiski z wakacji - 3 - PODRÓŻ

Podróż przez Polskę samochodem to czysta walka o przetrwanie, nie mówię już o drogach, które są skandaliczne, ale o kierowcach gnajacych jak wariaci przed siebie "autostradą prosto do nieba".... idioci na ścigaczach z pozaginanymi tablicami, którzy razem z zagięta tablicą ,zwinęli w kłębek przepisy ruchu drogowego i mają wszystko w dupie . Jaki kraj tacy ludzie...

Mniejsze i większe miasteczka , bardziej i mniej zadbane, niby tak jak wszedzie, ale tu wyzierają boleśnie ślady minionej epoki... charakterystyczne pawilony handlowe z restauracją na pierwszym piętrze są stałym elementem miasteczek, Pożółkłe firanki i dogorywające kwiatki na parapetach o których nikt już nie pamieta, rozbite neony "Pepsi", odrapane mury ,oblepione grafiitii. Jakiś pijaczek sączący piwko przed sklepem, który pewnie niedługo plajtnie, bo obok widnieje reklama "Auchan" jutro otwarcie!!"  Jego właściciel będzie stał w kolejce po pracę w nowym markecie na stanowisko faceta do wszystkiego za 1/50 tego co miał....Tylko na staraganach jest ruch jak wszedzie ,każdy chce wyrwać cos taniego ,bo przecież zasiłek na niewiele starczy, a to rejony o 20 paro % bezrobociu bez szans na poprawę ... Po drodze rolnicy sprzedajacy ziemniaki po 0,40 zł za kilo,czy komuś oplaca sie jeszcze siegać po ten kartofel leżący na ziemii????

Ale my jako naród mamy tak cholernie wysokie mniemanie o sobie, My  POlacy z dużej litery, za pieniądze oddamy wszystko, jesteśmy jak sprzedajna dziwka , niewiele za wysoka cenę ... i nie mylić tego z dumą, myśmy wyssali to z mlekiem matki, powbijali nam przez lata na lekcjach historii o naszej niepowtarzalności i męstwie, o ułanach na koniach gnajacych na czolgi, o bohaterstwie  pod Monte Casino, o Solidarności i podobnych nieistotnych bzdurach. Patrzę na siebie , jeszcze kilka lat temu byłam taką patriotką, w 1990 r latalam z kumplem jak oczadziała z plakatami i kleiłam gdzie popadło, walka o nowa Polskę, wybory ,pierwsze wolne, lepsze jutro -same slogany!!! ,żygać sie chce. dziasiaj jestem jak zdrajca , jadąc myślałam ,że w sumie byłoby lepiej gdybysmy nie odzyskali wolności spod zaboru pruskiego, czy austryjackiego, patrzyłam na niemieckie ,przedwojenne słupy wysokiego napiecia ,mocne betonowe,o zdecydowanej i trwałej konstrukcji i na te powojenne, z ociosanych z gałęzi drzew ... trzeba cos więcej? Kiedyś nienawidzilam niemców jako narodu, wpojono mi tę nienawiśc wraz z obozami koncentracyjnymi, tragedią rodzinną , zaborczością niemieckich ślązaków ....... ale to teraz inni ludzie, nie mogą odpowiadać za błędy pokoleń. Dzisiaj opusciłabym kraj mając taka możliwość, wtedy stałabym wiernie jak kapitan na tonącym okrecie, miałam jakies wartości, teraz pozostalo tylko rozczarowanie .......

Zbliżałam się do domu, jeszcze 200 km, ruch dalej wściekły ,w miastach powoli czuć bylo upragniony koniec upalnego dnia, ludzie snuli się ospale.

Na bezchmurnym niebie piękny , ogromny księżyc , wyraźny z widocznym kraterami i nierownościami powierzchni. Z jego perspektywy moja droga jest nicią oblepioną bezładnie mrówkami pedzących aut, Ziemia tylko planetą, może jedna z wielu , gdzie tętni życie, kto wie? świat pedzi do nikąd i zatracił sie w tym pedzie..... Poczułam sie cząstką kosmosu, myslalam o meteorycie , który kiedyś walnie w Ziemię,  może tego nam trzeba ?

aqila : :
*
22 sierpnia 2002, 13:32
jeszcze wczoraj jadąc przez Polskę i kilka innych tzw. zachodnich państw czułam dokładnie to samo! i jeszcze przerażenie, że ja i mój dotychczasowy patriotyzm tracimy grunt pod "stopami miłości", że nie chcemy już trwać przy ojczyźnie, odpierać ataki nieczułych na jej piękno...tego piękna zabrakło. albo zabrakło różowych okularów. albo zbyt różowe szkła ukazywały mi niemieckie starania, standart, holenderską klasę, dume Belgii, piekno i francuski klimat odużający nawet zapachem...a tam gdzie na trochę dłużej stanęły moje nowe "stopy miłości" zostało znacznie więcej ze mnie i tam jest mój Dom... jakie to banalne. każdy dziś chce wyjechać, zostawić ten beznadziejny kraj...Polskę... ale te resztki patriotyzmu tłumaczą: nie zostawić kraj, ale być w innym.
22 sierpnia 2002, 12:12
Taaak...Warmia i Mazury...i Podlasie jeszcze...tu jest pięknie...
21 sierpnia 2002, 19:23
wiedziałam,że wzbudzę kontrowersje:) nie, to nie Warmia i Mazury,to żadne konkretne miejsce,i każde w całej Polsce,to też tam ,gdzie mieszkam...lecz dopiero powtarzalność zjawisk pozwala dostrzec to, czego na codzień nie widać..
21 sierpnia 2002, 15:09
Ja w sprawie tych ułanów. Oni tak naprawdę nie gnali tylko po prostu zostali zaskoczeni przez te czołgi. Nie pamiętam jak to było dokładnie, ale się dowiem. I nawinę jeszcze, że lubię tą polską brzydotę, łącznie z menelikiem sączącym piwko i pożółkłymi firankami. Gdzie to ujrzałaś? Założę się, że na Warmii i Mazurach... U nas zawsze było pięknie...
Kotka_P
21 sierpnia 2002, 13:48
a niech walnie,adres : ulica Wiejska,Warszawa...

Dodaj komentarz