weekendsen2
Komentarze: 0
Skrada się powoli.... jest przeźroczysty... o konsystencji powietrza... niewyczuwalny... nawet nie zdradza się lekkim podmuchem ...Ale jest. Czuję to ...dopadł mnie.... Smutek. Wije się już kąsając lekko moje stopy... sunie w górę , ruchem węża... pnie się coraz wyżej ...w ciszy słuchać jego szeptający syk ...Smutek. Ogarnia jeszcze bijące serce...dreszcz.... bezwolnieją zatrute jadem dłonie....Podpełza wyżej ściska obręczą szyję i wydobywa ukryte w kącikach oczu łzy ... płyną....swobodnie... jedyne ujście dla jadu wewnątrz mnie.....
Dodaj komentarz