paź 21 2002

weekendsen2


Komentarze: 0

Skrada się powoli.... jest przeźroczysty... o konsystencji powietrza... niewyczuwalny... nawet nie zdradza się lekkim podmuchem ...Ale  jest. Czuję to ...dopadł mnie.... Smutek. Wije się już kąsając lekko moje stopy... sunie w górę , ruchem węża... pnie się coraz wyżej ...w ciszy słuchać  jego szeptający syk ...Smutek. Ogarnia jeszcze bijące serce...dreszcz.... bezwolnieją zatrute jadem dłonie....Podpełza wyżej ściska obręczą szyję i wydobywa ukryte w kącikach oczu łzy ... płyną....swobodnie... jedyne ujście dla jadu wewnątrz mnie.....

aqila : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz