sie 31 2002

ucieczka


Komentarze: 2

Zareagowalam tak emocjonalnie, bo od zawsze tkwi we mnie słowo "ucieczka", towarzyszy mi od początku życia zapewne ;) aż do dziś ... Ja zawsze chciałam uciekać od wszystkiego, buntowałam się na stawiane mi ograniczenia jako nastolatka, aczkolwiek z niepowodzeniem. Raz nawet uciekłam z domu, to było na kilka dni przed jego maturą, oczywiście z nim:) i dwójką znajomych. Nie mogłam się oficjalnie z nim spotykać ,więc prysnęłam ... Nie było ciekawie, nic z tego czego oczekiwałam , raczej cud, że uszłam z życiem... jakiś hotelik, alkohol, awantury ... Kilka dni... wtedy w nocy uciekłam od niego do schroniska młodzieżowego.... i  podałam legitkę do zameldowania a kobieta popatrzyła na mnie, potem na zdjęcie i mówi "dziecko,wracaj do domu, szukają cię ... matka odchodzi od zmysłów"

Wyszłam... wróciłam po niego do hotelu ... upity w bambus spał ... do jego matury 8 godzin ... do domu 100 km ... środek nocy ... zapyziałe miasteczko gdzieś w górach. Znajomi wypięli się na nas i poszli na stację kolejową. Obudziłam go, zataczał się, ale trzymając się mnie zdołał wyjść z hotelu ... dotarliśmy na dworzec ... sama nie wiem jak. Znajomi czekali na dworcu, miał przejeżdżać pociąg, byliśmy bez biletu ... nadjechał , zwolnił tylko bardzo ... kumpel rzucił się na lokomotywę (wtedy jeszcze) ... krzyczał coś do maszynisty, pociąg stanął ... potem były dwie przesiadki, on spał ...powoli trzeźwiał ....  o 7.00 doprowadziłam go do domu, miał 45 min. by wyjść na maturę ... zdążył .... zdał .... dzieki mnie ...Włóczyłam się cały dzień autobusami.... potem wróciłam do domu...matka płakała , ojciec uderzył mnie w twarz - pierwszy i ostatni raz ...

aqila : :
01 września 2002, 11:57
1984, skarbie,co ty robisz o 5.30 przed kompem
01 września 2002, 05:38
upity w bambus. fajne. podoba mi się. słowo i stan. i w takim stanie fajnie się czyta Aqile i całą resztę:) kurwa! co ja robię o tej godzinie!? siedze tu i czytam o maturze i uciekaniu z domu... fajne. może mi się przyśni? hotelik w górach...schronisko! byle nie to, co potem. i jeszcze później. przepraszam za to coś co zwie się podobno notką a zostało tu zamieszczone bez konkretnego celu, co więcej potrzeby...to miłych snów droga Aqilo. wstań dziś rano z uśmiechem na ustach, uśmiechnij sie do kubka z kawą, do kogoś jeszcze... ale fajny świt. pomyśl jak cudowne jest życie... mamy świt. potem zmierzch... czyż to nie wspaniałe?!?! eh...

Dodaj komentarz