So far to.......the YESTERDAY
Komentarze: 3
Wyrywała zachłannie zyciu te ulotne okruchy szczęścia, gładząc reka jego włosy w czarno-seledynowej scenerii zakamarków wspomnień...wspomnień zalanych deszczem za oknem...
jak wtedy...rozpryskiwane z impetem kałuze w biegu rozszalałego serca, serca zdecydowanego na wszystko...
Kochała te wspomnienia, to bijące w gardle tętno, tę płynącą swobodnie kropelke kwasu , zżerającą powłokę jej serca, jakże samoodnawialną...delektowała się faktem jej tymczasowej przewagi nad nią.
Kochała wspomnienia o nim, nie jego...
Nie, nic sie nie stało...to tylko deszcz...tylko deszcz...i tak daleko do tego..."wczoraj"...
Dodaj komentarz