sie 21 2003

pasja comeback:)


Komentarze: 2

maluje ,maluje , maluję...wciaż i bez końca. Ołówek do szkicowania przykleił mi sie wprost do dłoni, wszędzie pełno kartek, porozkładanych kopii obrazów gaugeina, cezane...szkicuję  gotując, szkicuje w przerwie reklamowej, jezdżę z blokiem rysunkowym nawet nad wode...Szkicuje ludzi, pejzaże, martwe natury, nic juz z abstrakcjonizmu we mnie nie pozostało, niestety...Nie "czuje" abstrakcji. Ona towrzyszy zawsze zachwianiom mojego umysłu, jest nieodłaczna towarzyszka załamań nerwowych, dołków, ale nie tego nudnego spokoju, który mna zawładnął juz od miesiąca...dwóch...? Pracuje usilnie choć z nieukrywana pasją nad cieniami, kątami, grą swiateł, precyzja lini....wiernym odzwierciedleniem rzeczywistosci....Ale maluje i to mnie cieszy...Naprawdę, jestem..."nerwowo szczęsliwa na siłę..."-cholera psychiatra miałby niezły orzech do zgryzienia po takim stwierdzeniu pacjentki:)na szczęście dla wszelkich psychiatrów- nią nie jestem:))

aqila : :
cała_ona
21 sierpnia 2003, 11:07
hmm malowanie, kiedys tez lubilam to robic :) moze wlasnie tego potrzebuje... zycze udanych prac :P
21 sierpnia 2003, 11:04
Założę się, że z tą wiernością w odtwarzaniu rzeczywistości, to nie do końca tak. Na pewno wetkniesz coś od siebie. Pozdrawiam.

Dodaj komentarz