paź 04 2002

Pain


Komentarze: 1

niewysłowiony żar pełznie od stóp ...
wspina się powoli z perwersyjnym uśmiechem wzdłuż linii ud.
brzuch , jego epicentrum ,  zatrzymuje się na chwilę
drażniąć ze mną
obserwując reakcje...
szyderczym wzrokiem posuwa się wyżej,
do moich piersi unoszonych niespokojnym oddechem...
niewysłowiona udręka...pełznie we mnie...
coraz wyżej, aż do wilgotnych ust ...
spragnionych bólu Twoich pocałunków....
do skroni, granicy włosów,
gdzie zatopione w podświadomości...
wyuzdane myśli.... budzą się do życia...

(Aqila 2002)

aqila : :
04 października 2002, 12:47
masz na myśli jakieś konkrety??? twoje słowa są bardzo poetyckie i romantyczne, chodziaż dla mnie prostego chlopaka to troche cięzkie, ale może z czasem poprawie swoj intelekt :)))

Dodaj komentarz