Pain
Komentarze: 1
niewysłowiony żar pełznie od stóp ...
wspina się powoli z perwersyjnym uśmiechem wzdłuż linii ud.
brzuch , jego epicentrum , zatrzymuje się na chwilę
drażniąć ze mną
obserwując reakcje...
szyderczym wzrokiem posuwa się wyżej,
do moich piersi unoszonych niespokojnym oddechem...
niewysłowiona udręka...pełznie we mnie...
coraz wyżej, aż do wilgotnych ust ...
spragnionych bólu Twoich pocałunków....
do skroni, granicy włosów,
gdzie zatopione w podświadomości...
wyuzdane myśli.... budzą się do życia...
(Aqila 2002)
Dodaj komentarz