Karminowy erotyk
Komentarze: 0
Miał ciemną koszulę, głos gasnącego dnia...
Jego zapach napełniał krwią kielichy piersi...
Wzrok był jak wulkan u wezgłowia łoża...
Dotyk-ogniem drażniącym końcówki nerwów...
Czerwień, karminowa czerwień pościeli...
Kruchość rozłożonych poddańczo ramion...
Wycięta jak z papieru płaszczyzna ciała
i ciężkość oddechu, pachnącego zmierzchem
pełnym woni egzotycznych kwiatów...
Ciężkość zapachu zapadająca w płuca
w dusznym stężeniu upalnego wieczoru,
cudowna ciężkość przygniatająca do podłoża
zapachem...ciepłem...wilgocią...
Dodaj komentarz