full tolerancja?
Komentarze: 1
....gdzieś zapodziały mi się po drodze wartości moralne, wartości w ogóle, ktore wyznawałam, które były dla mnie ważne. Miłość, wierność......czuję jakbym odstawała od wszystkich tą swoją innością - usłyszałam, że powinnam się zastanowić nad swoim życiem, coś w tym pewnie jest.... Sex bez miłości..... jakoś potrafię, czy to źle? A niby dlaczego źle? Może wolę najpierw się kochać , a potem zakochać....kto powiedział, że musi być inaczej?! Wierność, owszem , to podstawa! - jeżeli się kogoś kocha, a nie tylko z nim jest.....
...jakoś nic mnie nie może zaskoczyć , zdziwić, wszystko jest normalne, wiele jestem w stanie pojąć, zrozumieć, wytłumaczyć sobie w mniej lub bardziej racjonalny sposób.....kurcze, full tolerancja dla wszystkiego !!! Wyznania, orientacje, zachowania, dewiacje ....Czy to oznaka adaptacji do otaczajacej rzeczywistości, forma samoobrony, ucieczka w tolerancję , bo trzeba "...iść z czasem , postępem i osiągnięciami...:)", czy to droga właśnie do normalności? dzisiejszej..."normalności..."
Co mnie tak zmieniło...życie? Może tak po prostu jest wygodniej, mniej konfliktowo...nie trzeba walczyć o poglądy, stawiać na swoim, szukać poparcia...może tak mi łatwiej się dostosować do ludzi, a im do mnie..? Z czego to wynika..?Wiem, że to nie poza, to już wrosło we mnie....jest częścią mojej postawy wobec świata, jest częścią mnie , jest mną.....Więc może nie powinnam o tym mysleć, może to jest O.K?
Dodaj komentarz