FACET ZA KASĘ...?
Komentarze: 5
...niedawno pomyślałam o facecie za kasę, z agencji, z gatunku takich , którzy przychodzą na wieczory"panieńskie", byłam kiedyś na takim:)) Robisz z nim co chcesz....chcesz wiecej...nie ma sprawy...dopłacisz bedziesz mieć..:)) Pieniądz rządzi światem ;) . Pomyślalam ,że w gruncie rzeczy to same plusy: nie zakocha się, nie będzie wydzwaniał, zrobi co zechcę ,przyjdzie, kiedy zechcę, zawsze pachnący ,zadbany...i nie bedzie pytał jak mi minął dzień, tylko jakie są moje potrzeby...
Pomyślalam tak sobie...i nagle dotarła do mnie bolesna myśl....zrozumiałam ,czego potrzebuję tak naprawdę, co kryje się za tak idiotycznymi przemyśleniami.
Po prostu PORZEBUJĘ PRZYJACIELA, bezinteresownego, bez seksu, akceptującego mnie taką ,jaka jestem...ze wszystkim co posiadam:), potrzebuję tych kilku słów choćby na GG : "cześć, kotku jak mija dzień..", czasami pomocy, rozmowy...o czymkolwiek...nie ma dla mnie tematów tabu...choćby sporadyczne kontakty, ale sama świadomość ,że ktos taki jest - wystarczy.
I musiałam napisać w tym blogu tyle kilobajtów tekstu, żeby to zrozumieć...? Ale warto było.
Mój Alfabet : A - jak analiza(siebie);))
Dodaj komentarz