gru 26 2002

Bumerang


Komentarze: 5

"Jesteś taka,że chciałabyś bardzo dużo nie dając od siebie nic.Sztuką jest rozmawiać ze sobą.Nie powiedziałem Ci,że Cię nie kocham...Do wszystkiego można wrócić,gdybyś zasłużyła, to dostałabyś odpowiednie dowody miłości"...
Zawsze ja jestem winna.Nie ma we mnie chęci dogadania się...wiem,bo ja już nie chcę.Ale oni mnie nie rozumieją...Ojciec stwierdził,że jestem przewrażliwiona,a gdy podałam parę szczegółów,zamknął się i zabrakło mu argumentów...Wiedziałam,ale ja Nigdy nie mówiłam Nic wcześniej.Zawsze chciałam wybielać nasz związek i "prać brudy w 4 ścianach".Wypiłam z ojcem parę piw...powiedział ,że nie puści mnie do domu,ale zadzwonił On i zamówiłam Taxi...Grunt to spokój.Ojciec przyjechał tylko na miesiąc,chcę by odpoczął...Nie mogę zamęczac go swoimi problemami.Tak w zasadzie to ja jestem pierdolnięta...Nawet mi to powiedział Roman R.jak go spotkałam,więc pewnie coś w tym jest.Przepierdolę swoje życie w pogoni za fikcją nie zauważając najistotniejszych rzeczy.Dlaczego ja nie dam się zamknąć w schematach,dostosować do sytuacji,dopasować do ram....dlaczego?Jestem szalona,czy po prostu głupia...?czy to moja karma?Niech mnie ktoś z tego wyciągnie...albo pomoże w adaptacji...to mnie przerasta,najprostsze sprawy mnie przerastają,a ja Nic...matka zaskarbia sobie miłość mojego dziecka,a mnie ściska za gardło dzika zazdrość i Nic...Niszczę mój związek z nim,on prosi bym to przemyślała,a ja uparcie odmawiam i Nic...Pokładam nadzieję w rzeczach nierealnych,a gdy padają myślę ...Nic...Moje życie zatoczyło pętlę...znowu jakiś On,znowu zielone autko tej samej marki,ta sama wieża w spadku...znowu ja i moja nadzieja z petlą u szyji,by w każdym momencie być gotową.Znowu obcięte w nieodpowiednim momencie włosy...znowu Satyja sai Baba-wiara w Boga jedynego...znowu pociągi i i tylko moje miejsce na stosy kartek i popielniczkę...Znowu spelunka i nocne powroty z rozmów o życiu z ludźmi, co już je przegrali,smak piwa aż zemdli,może telefon do niego... znowu....silna wola by...nie ulec.To już było...kilka lat temu....Teraz powróci jak bumerang?Znam to dobrze i Pomimo wszystko-boję się...

aqila : :
27 grudnia 2002, 19:04
bo najmocniej cierpi się tylko sercem
karotka
27 grudnia 2002, 01:20
na swoj sposob to rozumiem,czuje to samo, z ta niemoznoscia dostosowania sie do ram rzeczywistosci, chcoiaz nie jestem tego swiadoma to po przmeysleniu to widze, i ubolewam
27 grudnia 2002, 00:31
znam tych ludzi;
27 grudnia 2002, 00:24
hmm...
26 grudnia 2002, 23:47
znam to...moze to glupie ale ostatnio pocieszam siebie mysla:inni maja gorzej,dzieci w afyce cierpia, w tej sekundzie ktos umiera na aids...tak bardzo chce wierzyc w te slowa...wmuszam je w siebie...az zbiera mi sie na wymioty......nie wiem czy polecic ci to...nie warto siebie oklamywac....

Dodaj komentarz