wrz 09 2002

takie nic...


Komentarze: 3

Matka stwierdziła, że powinnam sprzedać te swoje obrazy ... hm, dobre, bo nawet ich nie widziała:) Czy to ma być sposób na doraźne zdobycie kasy? Nonsens, ja nie zamierzam się ich pozbywać, są jak dzieci ... każdy ma w sobie cząstkę mnie, niektóre malowane palcami mają ją nawet "namacalną" :)- moje linie papilarne....

A On mówi na każdy .... "no, fajny..." ....

...ja mogę opisywać i patrzeć godzinami na grę kolorów .... linie pędzla ... subtelność kształtów ...

Chciałabym kiedyś mieć o czym z nim rozmawiać, gdy będziemy starzy, siedzieli na tarasie przy szklance herbatki na trawienie, chciałabym spoza  gazety dostrzec wzrok pełen zrozumienia i czułości .... , chciałabym ...   ale już  teraz nie mamy wspólnych tematów ....

 

aqila : :
eNeN
09 września 2002, 08:25
Zwykle jest tak, że nie ma o czym rozmawiać. Czasem po prostu nie ma się ochoty otwierać ust do tej drugiej osoby. Niestety - obcej. Dlatego trzeba pielęgnować pasje. Swoje, własne i niezawodne.
K_P
09 września 2002, 03:41
znam mialo byc...ychhh...
Kotka_P
09 września 2002, 03:40
nam ten bol...

Dodaj komentarz