maj 31 2002

cholerny dzień i szczęśliwi zakochani......


Komentarze: 1

Co za cholerny dzień, rano czulam sie fatalnie, źle, bardzo źle, gorzej chyba już być nie moglo. Myslę,że powinnam zmienić tabletki na inne, inaczej szybko znajdę się na tamtym świecie...

 

Po poludniu bylo lepiej.Pojechalam z mamą na zakupy, kupila mi parę odlotowych ciuchów na Dzień Dziecka (jakie ja tam dziecko, ale dla mamy to będę zawsze malą K.:))). Poprawil mi się humorek, nie na dlugo. Wrócilam do domu, a tam trwają "ciche dni", jedno w tym dobre, że nie bylo pretensji o tak późny powrót:)

Przez caly dzień, gdziekolwiek nie bylam, widzialam pary szczęśliwych ludzi, obejmujących się, czule na siebie patrzących, wymieniających dyskretnie lub nie pocalunki, niby zdawkowy  dotyk.

Patrzylam i coś ściskalo  mnie w środku, jakis koszmarny żal i zazdrość, ale przede wszystkim czulam ból...ból pragnienia dotyku, tak bardzo chcialam się do kogoś po prostu przytulić, poczuć bliskość i cieplo drugiego ciala,  nawet bez podtekstów erotycznych, choć tego brakuje mi tak samo, ale...po prostu przytulić.

 Gdyby mi się to zdarzylo, poplakalabym sie ze wzruszenia...

 

aqila : :
tojaniewiem
26 czerwca 2002, 00:00
Napisze Ci kawał: Idzie Aqila parkiem i widzi zakochanych całujących sie na jednej ławce, patrzy na drugą ławkę i widzi parkę która prawie się pieprzy i jest im bardzo dobrze itd. na innej ławce podobne sceny. W końcu zdenerwowana Aqila mówi: "KURWA! KAŻDY KOGOŚ MA, TYLKO JA JESTEM MĘŻATKĄ"!!!!! haha? ale to po prostu przykre... papa

Dodaj komentarz